Jak rozpętałem drugą wojnę światową – polska komedia wojenna z 1969 w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego, na podstawie powieści Kazimierza Sławińskiego Przygody kanoniera Dolasa. Film, złożony z trzech pełnometrażowych części, opowiada o przygodach polskiego żołnierza Franciszka Dolasa , któremu na skutek komicznych zbiegów Codziennik - czas jak rzeka ( górska ) "Choć czas jak rzeka, jak rzeka płynie" - tak to śpiewał Niemen. Wiadomo co rzeka to inny nurt, ostatnio mam wrażenie że moja rzeka czasu to z tych górskich - tempem upływu wody zwala z nóg ( no, prawie dosłownie ). Szczerze pisząc to nie za bardzo wiem w co ręce włożyć, tak, tak Czas ucieka jak rzeka. Wiadomości z Wrocławia 04.09.2007, 15:53 Do domu wyszłyśmy bardzo szybko, całe szczęście, bo w szpitalu brakowało wody. Czesław Niemen Czas jak rzeka lyrics: Gdzie modra rzeka niesie wody swe, / Tam słońca blask ujrzałem pierwszy Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية فارسی . zapytał(a) o 18:21 Jak zabic czas??? Jak zabić czas???Prosze o szybką i sensowną Odpowiedź... :> Odpowiedzi możesz spotykać się ze znajomymi, jeździć na basen, urządzić jakąś imprezę, połazić po mieście, jeździć na rolkach/rowerze/deskorolce itp. możesz iść nad jakąś wodę, ale to zależy już gdzie mieszkasz , chodzić do kina/teatru, w wakacje w większych miejscowościach jest bardzo dobrze rozwinięte życie kulturalne więc możesz udać się do jakiegoś klubu blocked odpowiedział(a) o 18:31 zagraj sobie w sims2, czasochłonne zajęcie;P No to to wiem...Ale ja mam cus takiego ze w dzień nie moge sasnąć :(Ale i tak masz odemnie +1 :D CDL odpowiedział(a) o 18:23 blocked odpowiedział(a) o 18:24 Mi jak sie nudzi to biore kardkę i pisze opowiadanie... po jednym rozdziale... Przez 2 lata napisałam już 8 książek!!!!!!! Z tegp jedna ma 67 rozdziałow... Może namaluj obraz? Zabijesz czas, a być może przy okazji odkryjesz w sobie jakieś talenty artystyczne?;-) 1 Pisz wiersze2 Rysuj3 Czytaj4 Wyszywaj5 Tańcz 6 Śpiewaj7 Projektuj8 Zrób porządki9 Rób kolczyki z modeliny10 Pochodź po mieście11 Spotkaj się z przyjaciółką12 Wyjdź na dwór i rób zdjęcia13 Słuchaj muzyki14 Obejrzyj film15 Rób branzoletki z muliny16 Rób breloczki z tych wiesz sznureczków17 Załóż bloga blocked odpowiedział(a) o 20:36 Więc napisze krok po kroku:-Nagraj sobie fajne nuty na telefon lub na ipoda czy się na słuchawki do otwarzacza i do wyobraz sobie że jestes super A może syreną lub wróżką że ratujesz szkołe czy cos że masz jakieś moce itd Dobre na zabicie czasu Ola0110 PS. Plis na NNO (Na Najlepszą Odpowiedz) ...Dobra ale ja nie moge iść do miasta nie moge na basen nie moge do kina...Bo po prostu mi sie ie chce...A ze znajomyli to raczej nie bo daleko mieszkają...A macie pomysł na jakąś fajną grę??? trzeba kupic the sims 2 kosztuję120zł blocked odpowiedział(a) o 11:16 najlepiej zajac się czymś co dużo tego czasu zabiera np. sen, czytanie jakiejs ciekawej książki, oglądanie TV, siedzenie na kompie, wypad z przyjaciółmi...pozdrawiam:))) spaćgrać w fajne gry na komputerze/laptopieoglądać TV Każdy kto da sensowną odpowiedź ma +1^^Ty tesz...Pisarzu XD No jasne że the sims2 wciągasz sie Dobra...Ale z kąd pobrac the sims 2??? blocked odpowiedział(a) o 20:42 jedziesz do M1, wchodzisz do media marktu idziesz na dział z grami i szukasz gry odpowiedniej dla Cb. albo do empika gra na kompa lub taka realna xdd a jak nie chce ci sie to wejdz na i poszukaj gry dla cb . :D , iść do empika albo innego sklepu np. Plejada Aushan Jak mozesz to pograj w The Sims 2 lub 3 (Ale bardziej polecam 3) zanim sie rozkrecisz to w ogole nie zauwazysz ze czas przelecial ci przed nosem ja swego czasu na wakacjach jak nie mogłam zasnąć to grałam w moviestarplanet, bo po godzinie około 22/00 zaczyna się prawdziwa zabawa...życzę miłego zabicia czasu...:) Giluu odpowiedział(a) o 19:17 GRAC W CS TO ZABJAKA CZASU graj w privy mt2 albo chodz ze znajomymi na miasto! Ja ci polecam ogladać filmy :) osobiście uwielbiam spedzac czas przy filmie :D ogladam wszystkie pokolei z mojej ulubionej kategorii :) Ludzie myślą jak zabić czas a to czas zabija ich Roz*ol zegarek XD a tak na serio to na czyms dotykowym sciagnac gre super contraption lub gun fu deadboi odpowiedział(a) o 20:04 to proste pójdź spać lub graj w gry planszowe które trwają 1-2 godziny sama (jak ja to często robię ) lub z przyjaciółmi pograj np. w counter strike , lub w metin 2 JuLuHnA odpowiedział(a) o 19:01 wejdź sobie na [LINK] coś w styly simsów ale taki czat gra bardzo wciąga i ja też sie nudze więc nie jesteś sama a kolezanek to tez nie mam bo daleko mieszkają Tarotka odpowiedział(a) o 19:26 Zabić czas?! Jedyną rzeczą, jakiej wszyscy dostali tyle samo jest czas! Doba zawsze i dla każdego trwa 24 godziny, tylko różnie jest wykorzystywana! Snuj się tak, snuj. Aż któregoś dnia zauważysz kim jesteś i gdzie są inni i zaczniesz im zazdrościć, że zycie nie jest sprawiedliwe. Otóż jest. I każdy w końcu dostanie to, na co zapracuje. Zabić czas, rany... czmilka odpowiedział(a) o 19:20 ja przestawiam zegarek jak chcę zabić czas Strzel mu kulkę w łeb... xD Uważasz, że ktoś się myli? lub "Być jak skała, jak bryła lodu..." "Chce do jedynego miejsca na ziemi, gdzie problemy przestają mieć znaczenie...."Podobno każdy czasem ma gorszy dzień. Jeśli tak, to ja mam go dzisiaj. Po tygodniu zagonienia, dzień oddechu, dzień na przeanalizowanie tego co było, ułożenie planu na następny tydzień, wreście dzień jak to się nazywa "odpoczynku". Niby wszystko fajnie. Cud, miód i orzeszki - jak mawiała moja koleżanka (sis pozdrawiam) Wolne dni, w spokojne wieczory takie jak ten dziś, myśli nie śpią. Jak myszy harcują w głowie i w sercu mym. W takich chwilach, gdy cisza i spokój, a za oknem ciemno uczucia i emocje nabierają wyrazu, kształtu.... Przybierają na sile. Ech... "Listy donikąd" Piszę listy... Takie tradycyjne. Na kartce papieru ręcznie pisane.. Dziwne prawda. W dobie rozwiniętej techniki, internetu, e-maili, smsów pisać tradycyjne listy. Wkładać je do kopert, adresować, przyklejać znaczek i czekać aż dojdą do adresata. Piszę również e-maile i smsy. Każdy niesie ze sobą konkretną treść. Napisany list, wędruje do skrzynki na poczcie i wyrusza w świat.... Każdy ma swojego adresata. No właśnie niby go ma. Moje listy idą w świat i nie wracają. Listy, e-maile, smsy pozostają bez odpowiedzi... Listy, wysyłane jakby donikąd. Słowa w nich zapisane, giną gdzieś bez odzewu. " O tych, których już nie ma.." Śmierć tak nagła, że zawsze mało tak punktualna, że zawsze nie w porę. Śmierć tak bliska, że zawsze obca, tak znana, że zawsze straszna. Żyli krótko chodź żyć tak bardzo chcieli Bóg ich powołał, iść musieliOdeszli nagle, bez pożegnania, przed wcześnieTak szybko, że trudno w to uwierzyć,bez cienia skargi chodź nie raz poranione były ich ciałaMieli prawo krzyczeć, Oni milczeli Odchodzili po cichu, bez rozgłosu Bez bólu rozstania w szpitalnych swych łożach umierali ..:: *** ::... Budzik, co nie dzwoni o świcie. Ranek bez pośpiechu. Śniadanie w łóżku. Pół dnia spędzonych w objęciach kołdry i poduszki., drugie pół przechodzone w piżamie w papciach - po domowemu. Bez stresu, bez biegu...Wieczorny wypad w "święte miejsce. Chwila ciszy, zadumy. Pierwsza i ostatnia wolna niedziele w miesiącu. ..:: Ty wszystko możesz, bo jesteś wszędzie::... zwolnij proszę życie. Zwolnij czasem trochę życia bieg. Niech leniwiej dzień wolniej... Wolniej płynie czasu wytchnienia mi potrzeba.. Zatrzymaj mnie! Nie mam siły dłużej mi oddechu pełną garść. "Szczęście moje gdzie jesteś? " Jedna z wielu tajemnic ludzkiego życia. Tyle o nim już napisano i pięknych myśli wypowiedziano. Wciąż za nim biegamy i z uporem maniaka szukamy. Pytamy czym jest, w czym ma swoje źródło, gdzie swój początek i koniec ma ? Myślimy, dyskutujemy usilnie szukając sposobu by je osiągnąć…. Koniec, końców narzekamy ze go nie ma. Nieprawda. "Początki" Piszemy blogi po to, aby dzielić się tym co nosimy w sercu. Tym wszystkim co nas raduje, zachwyca i tym co nas rani, boli i niepokoi. Blogi to takie miejsce, w którym odwiedzają się ludzie. Znajomi i przypadkowi czytelnicy. Blogi to takie małe pamiętniki, notatniki ich właścicieli. Czasem jedyne miejsce, w którym można podzielić się życiem. Przemyśleniami, wnioskami i obawami...Jak będzie wyglądał ten blog? - Nie będzie stanowił kontynuacją poprzedniego? - Tego też nie często będę tu zaglądać i cokolwiek pisać? - i na to pytanie również nie umiem odpowiedzieć. Recenzje Anna Z. Przyznam, że bardzo spodobała mi się okładka. A o autorce i jej słynnej już powieści, nota bene zekranizowanej, oczywiście wcześniej słyszałam. Dlatego kupiłam najnowszą powieść i cóż nie żałuję. Historia skupia się na trzech siostrach, które zostają w dworku przy matce, a których ojciec, pan domu przebywa na wojnie. Młode kobiety muszą pomagać w obejściu, pracach domowych do których dotychczas nie były przyzwyczajone. Jest to dla każdej z nich szkoła życia. Matka załamana sytuacją, trochę nieudolna, skupiona na sobie. Siostry - każda inna z charakteru ale też o różnym podejściu do obowiązków i życia. Podejmują niezależne decyzje, często niezgodne z wzajemnymi oczekiwaniami. Autorka najbardziej skupia się na jednej z bohaterek Klarze. Jej punkt widzenia, jej postępowanie jest tutaj najbardziej wyraźne. Wydaje się być najbardziej odpowiedzialna za majątek, najbardziej rozsądna, rezolutna. Razem z służąca Ludwisią radzą sobie w tej nieprzyjemnej wojennej rzeczywistości. Autorka pokazuje też jak statut ludzki w życiowych zawirowaniach, w obliczu niebezpieczeństwa, wojny nie ma czasem większego znaczenia. A jak wielkie znaczenie ma z kolei ludzka życzliwość, pomoc, bezinteresowność i chęć współpracy. Grabowska pokazuje jak wszyscy jesteśmy równi w sytuacjach zagrażających życiu. Pokazuje jak ważna jest mądrość ludowa, korzystanie z natury i czerpanie z jej dóbr. A w tych zawirowaniach, biedzie, wojnie jest i czas na uczucie, miłość, przyjaźń walkę do końca. Amelia, Klara i Róża piszą swoją ciekawą historię i coś mi się wydaje że mógłby powstać ciąg dalszy... Eliza J. Ałbena Grabowska ma niesamowity talent do pisania. Najpierw "Stulecie Winnych" a teraz "Rzeki płyną jak chcą". Jej książki czyta się nie tyle szybko, co niesamowicie przyjemnie. Tym razem poznałam rodzinę Terechowiczów : matkę i trzy siostry. Ojciec, głowa rodziny wyruszył na front i wszelki słuch po nim zaginął. Czytając niemalże stałam obok bohaterów i razem z nimi przeżywałam troski i smutki, a także radości. Całkowicie rozumiałam emocje jakie im towarzyszyły. Bardzo poruszająca propozycja. Asia J. Nie wiem jak to jest ale kolejny raz Ałbena ujęła mnie za serce. Bohaterzy (no a przede wszystkim bohaterki) jej nowej książki są tak prawdziwe, że aż można by napisać, są do bólu namacalne. Trzy siostry: Klara, Róża i Amelia żyją beztroskim życiem, do czasu. Rodzinna tragedia sprawia, że każda z nich w inny sposób radzi sobie z tym co je spotkało. Rzeki płyną jak chcą zabrała mnie w piękną podróż, opisaną we wspaniały sposób. Iwona H. Książka o czasach wojny i o tym jak gwałtownie życie się wtedy zmieniło. Trzy siostry kompletnie różne od siebie, podejmują różne ścieżki w tym trudnym czasie. Mnie zachwyciła w pełni. uwielbiam książki które dzieją się w tych czasach. Postacie barwne, nie nudne i człowiek zdecydowanie jest w stanie je wszystkie polubić i się do nich przywiązać. Jeśli ktoś lubi książki w takim stylu to na pewno się mu spodoba!! PachnaceStrony Autorka bestselerowego i zekranizowanego Stulecia Winnych powróciła z nową powieścią! Pierwszej wojny światowej nikt się do końca nie spodziewał, mimo iż jej widmo od dłuższego czasu wisiało nad Polską. Rok 1914 przyniósł ogromne zmiany, dla rodziny Terechowiczów. Wojna nie ominęła również dworku w Niebielowie, którego głowa rodziny ruszyła na front pozostawiając żonę i trzy córki; Klarę, Amelkę oraz Różę. Od tego czasu posiadłość podupada, oknami jak wiatr wkrada się bieda, a kobiety muszą zrezygnować z tego co znały dotychczas; pięknych sukien, wytwornych wyjść oraz służby będącej na każde skinienie. Klarze, najstarszej z sióstr nie straszne są jednak zniszczone dłonie i bierze na siebie dodatkowe obowiązki, czy to w kuchni czy w polu, odciążając tym samym wieloletnią gosposię Ludwiżankę. Zdawać by się mogło, że Róża w dalszym ciągu nie zdaje sobie sprawy z nadejścia wojny, a Amelka ku zaskoczeniu wszystkich wyjeżdża do stolicy pomagać w szpitalu wojskowym. Po paru miesiącach wraca do majątku z… mężem. Pierwsze spotkanie z twórczością Ałbeny Grabowskiej zdecydowanie mogę zaliczyć do udanych! "Rzeki płyną jak chcą", to fascynująca saga rodzinna z tłem historycznym. Perypetie zarówno te rodzinne i sercowe sprawiają że kolejne strony przewracałam z autentycznym zainteresowaniem, wielokrotnie czując się jakbym oglądała film. Autorka sprawnie prowadzi nas przez wszystkie wydarzenia historyczne, od walki o niepodległość, po trwającą zarazę, a opisy dworku i atmosfera wytworzona wokół posiadłości sprawiają że niemal słyszymy skrzypienie desek pod stopami i czujemy ciepło słońca na skórze. Trzy siostry tak różne jak tylko różne może być rodzeństwo. Różne perspektywy na życie, różne zdanie na temat zamążpójścia, każda z nich odnajdywała się w nowej sytuacji na swój wyjątkowy sposób. Przybycie do domu Janka pociągnęło za sobą falę kolejnych wydarzeń, które były jak domino - jedno napędzało kolejne. Wraz z każdą przewróconą stroną, Grabowska odkrywa przed nami kolejne karty, rodzinne sekrety i tajemniczego przybysza. Ogromnie spodobały mi się momenty, w których tradycje starszego pokolenia ustępowały nowym, nadchodzącym zmianom. Rodzący się ruch feministyczny, postrzeganie kobiet jako tych równym mężczyzn, jako partnerki z których zdaniem należy się liczyć, a także odchodzenie od konieczności zawierania małżeństwa, ze względu na to że wypada, lub że wiek wskazuje iż już pora. Książka Ałbeny Grabowskiej jest fenomenalna i jedynie zachęca do sięgnięcia po poprzednie pozycje i do oczekiwania na (mam nadzieję) kontynuację. Patrycja D. "Rzeka bowiem nie była rzeką, jedynie korytem, wyschniętym pomnikiem niegdyś rzeki, która postanowiła swoje leże opuścić i przenieść się gdzie indziej, prawie dwadzieścia wiorst dalej. Jak ona to zrobiła, nikt nie wiedział, nie zauważył, albo nie chciał dostrzec. To było dziwne, ponieważ potrzebowała jedynie czterech lat, aby opuścić poprzednie miejsce i uwić sobie nowe gniazdo, może należałoby powiedzieć - znaleźć nowe koryto." Gdybym zasnęła tuż po skończeniu tej książki, niewątpliwie przeniosłabym się w świat sprzed 100 lat opisany przez Panią Ałbenę. Świat odległy, a zarazem tak realistyczny i jakby wciąż ten sam. " Rzeki płyną, jak chcą" jest lekturą wyjątkową, ponieważ, by w pełni ją zrozumieć należałoby przypomnieć sobie twórczość pisarzy, takich jak Żeromski, czy Orzeszkowa. Twórczość pełną symboliki, polskich tradycji, patriotyzmu, ludzkich cech i krytyki. Klara, Róża i Amelka Terechowiczówny to panienki ze dworu w Niebielowie, położonym nad rzeką Bora, zwaną potocznie Rzeczuchą. Przyzwyczajone do dworskiego życia, wygód, pięknych sukni oraz dbania o swą urodę, jak cała Europa musiały zmierzyć się z ogromnymi zmianami, jakie przyniosła ze sobą w 1914 roku wojna, a później śmiertelna zaraza, dążenie do odzyskania przez Polskę niepodległości, czy działania sufrażystek, które przy okazji tych dążeń podjęły walkę o prawa kobiet. Słowami Lwa Tołstoja "Ludzie są jak rzeka: woda jest we wszystkich jednakowa, ale rzeka bywa wąska bystra, szeroka, spokojna, czysta, ciemna, mętna, ciepła. To samo jest z ludźmi." można określić bohaterów tej powieści. Matka na przemian rozpacza i modli się, powtarzając panienkom co wypada, a co nie, mimo że jest wojna. Róża jest trzpiotką, drażniącą swym nieokiełznaniem i fochami. Amelka, szokując wszystkich swą decyzją, podejmuje pracę w szpitalu wojskowym w Warszawie. Jeszcze bardziej wszystkich szokując do rodzinnego dworu wraca z mężem. Jedynie Klara, mimo protestów gosposi Ludwiżanki, urabia się do upadłego, by rodzinny dom nie podupadł całkowicie, aby ojciec po powrocie z frontu miał do czego wracać. Właśnie one dwie, Klara i Ludwiżanka wzbudziły we mnie największą sympatię. Wszyscy bohaterowie, sprawnie wykreowani przez autorkę zmierzali przez życie w określonym kierunku, płynąc swoim nurtem, w granicach swojego koryta, wytyczonym przez pochodzenie, morale, tradycję. Jednak życie, jak rzeka pełne jest niespodzianek, zakrętów i wiraży, więc popełniają błędy, podejmują złe decyzje, krzywdzą innych świadomie bądź nie. Jak Rzeczucha potrzebują czasu, by zmienić swój bieg, swe koryto, tak aby być zrozumianym i ktoś zauważył zmianę. Czy jednak wszystko można tłumaczyć wojną i śmiertelną zarazą panoszącą się w pobliżu? Czy w tym całym szaleństwie, jaki ogarnął świat, uczucia są prawdziwe? Czy naprawdę znamy ludzi, którzy są przy nas od kołyski, i tych, których od chwili poznania obdarowaliśmy serdecznymi uczuciami? Ile musimy w życiu doświadczyć, by pojąć czego od niego i siebie samych oczekujemy? Czy jeśli już to odkryjemy, nie będzie za późno, by popłynąć z nurtem do miejsca naszego przeznaczenia? Ta książka to prawdziwa perełka. Wiem, że wielu z Was kocha wszystkie książki Pani Ałbeny bez żadnych wyjątków. Są tacy, którzy każdą jej kolejną powieść porównują do "Stulecia Winnych", które zachwyciło ogromną liczbę czytelników, a i do grona moich ulubionych książek ever się zalicza. "Rzeki płyną, jak chcą" to nie zupa pomidorowa, nie każdy ją musi lubić, więc znajdą się też tacy, którym do gustu nie przypadnie. Nie będę się zastanawiać z jakiego powodu. To trzeci tytuł autorstwa Pani Ałbeny, który przeczytałam, choć nie ostatni, gdyż na półce czekają inne, ale wiem, że znajdzie się wysoko w moim rankingu, natomiast przez swą klasyczność i symbolikę podbije wiele serc. Mimo awansu reprezentacji Polski na mistrzostwa świata, Robert Lewandowski zwraca uwagę na błędy w grze reprezentacji Polski. Wynika to z jego ambicji i troski o drużynę - przekonuje 91-krotny reprezentant Polski Władysław Żmuda, który był z kadrą na czterech mundialach i zdobył dwa Czarnogórcy strzelili wyrównującego gola, zwątpił Pan w reprezentację Polski?Na moment tak. Nic nie wskazywało na to, że możemy przeżywać chwile grozy. Jednak szybko strzelony gol przez Roberta Lewandowskiego rozwiał wszelkie meczu Kamil Grosicki przyznał, że drużyna poczuła się zbyt pewnie, mając prowadzenie 2:0. Coś takiego podczas tych eliminacji zdarzyło się naszej drużynie nie pierwszy się świetnej reprezentacji, od lat nie była ona tak silna. Potwierdza to choćby ranking FIFA, w którym jesteśmy na szóstym miejscu. Te eliminacje to kontynuacja dobrej formy prezentowanej już podczas kwalifikacji do mistrzostw Europy we Francji. W drodze na mundial przegraliśmy jeden mecz i jeden zremisowaliśmy, więc doceńmy tę drużynę. Mimo tych chwil słabości. To trzeba wkalkulować w eliminacje, które są długie. Nie patrzmy na to w ten sposób, że wyniki były lepsze niż gra. Tym bardziej jak weźmiemy wyjazdowe spotkania na przykład z Rumunią i Czarnogórą, które były bardzo nawet Robert Lewandowski po kilku spotkaniach otwarcie mówił, że gra jest do inna sprawa. Lewandowski chce podciągnąć drużynę. Czuje, że drużyna ma potencjał. Do tego odważnie o tym mówi, bo przesiąkł niemiecką mentalnością. (śmiech) Ale w pozytywnym znaczeniu. Robert wie, że drużyna musi być skoncentrowana przez cały sprawa, że w ostatnich latach pozwala sobie w wypowiedziach na więcej. O transferach Bayernu Monachium, o grze Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego w mistrzostwach Europy do lat 21 czy właśnie o słabej grze do tego prawo, bo jest gwiazdą światowej piłki. Poza tym być może wpływ na jego słowa ma świadomość, że za rok skończy 30 lat, a do tej pory… nic nie wygrał. Krajowe mistrzostwa dla piłkarza takiego formatu niewiele znaczą. Przy takiej klasie chce się zdobyć medal na jakimś turnieju, wygrać Ligę Mistrzów… Tym bardziej, jak się jest w takim klubie jak Bayern. Zbigniew Boniek ma gablotę trofeów, obecni piłkarze, obok których stawiany jest Robert, w większości też mają się czym pochwalić. Dlatego mam wrażenie, że jego wypowiedzi są także podyktowane ambicją, bo czas ucieka. I to nie jest krytyka, ale troska o siebie i przyszłość klubu czy Pan sobie drużynę bez Roberta Lewandowskiego?Jest gwiazdą. Nie mieliśmy w kadrze tak skutecznego zawodnika. Nawet w drużynie, która zdobywała medale mistrzostw świata i olimpijskie, zdobywanie bramek rozkładało się na kilku graczy. Gole strzelał Kaziu Deyna, Grzesiek Lato, Andrzej Szarmach, Robert Gadocha, Jerzy Gorgoń. Dziś ten ciężar spoczywa na Lewandowskim. Oby tylko nie miał kontuzji, bo byłaby to ogromna Nawałka powiedział po meczu piłkarzom, że jest z nich bardzo zadowolony, ale widzi w nich pewne rezerwy, które zamierza wydobyć. Co mógł mieć na myśli?Nie szukałbym na siłę wad. Kazimierz Górski też mówił, że jest dobrze, ale zawsze można coś poprawić w poszczególnych elementach. Nawałka i jego sztab zdają sobie sprawę, że potencjał tej drużyny jest olbrzymi. Nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji, że większość pierwszego składu była czołowymi postaciami w mocnych klubach. To przekłada się na grę reprezentacji. Oczywiście tracimy dużo bramek, mamy problemy w obronie przy stałych fragmentach gry, są momenty dekoncentracji. Jest nad czym z drużyn, która wygrała grupę, nie straciła tyle goli co Polska. Na mundialu takie coś może skończyć się dla nas łączyłbym tych rozgrywek. Do eliminacji i finałów są dwa różne Bereszyński rozwiązał problem lewej obrony?Moim zdaniem tak, ale to nie pierwszy raz, gdy sztab kadry przygotowuje odpowiedni wariant. Współpraca Lewandowskiego z Milikiem świetnie się układała, po kontuzjach Arka taktyka została zmodyfikowana i Robert z Piotrkiem Zielińskim też radzą sobie bardzo dobrze. Nawet Thiago Cionek, który w razie potrzeby może zagrać na środku obrony albo na prawej stronie. Kamil Glik w AS Monaco się wyróżnia, w ostatnich meczach kadry przydarzyły mu się okres zdarza się każdemu. Na tej pozycji każdy prosty błąd jest zagrożeniem utratą bramki. Gra dużo meczów, może przydałby mu się krótki odpoczynek?Oczekuje Pan, że w meczach towarzyskich do czasu mistrzostw świata Adam Nawałka będzie szukał nowych graczy czy grał obecnym składem?Wyjściową jedenastkę mamy, pierwszych zmienników też. Wydaje mi się, że trener będzie sprawdzał zaplecze. Niektórzy zawodnicy są w takim wieku, że turniej w Rosji może być ich ostatnim w pierwszym składzie. Dlatego trzeba zacząć myśleć o następnych latach i próbować młodych. Choć nie sądzę, żeby do kadry wskoczyło więcej niż jeden, dwóch grup mundialu 1 grudnia. Jednak bez względu na nie, czego Pan się spodziewa po reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata?Oczekiwania będą duże. Zdążyliśmy już się przyzwyczaić, że trzymamy dobry poziom. Wyjście z grupy to minimum. Fajnie byłoby zrobić coś więcej, żeby kibice nie musieli znowu śpiewać, że nic się nie stało. Mamy świetny okres, wykorzystajmy to, idźmy za był na czterech mundialach, dwa razy Polska zajęła trzecie miejsce. Ale za każdym razem presja była ogromna. Dziś pewnie też jest. Każdy występ w kadrze to olbrzymi stres, a na mistrzostwach świata był on wyjątkowy. Przed każdym meczem trener mówił: „Musicie wygrać”. Nie było innej pierwsze mistrzostwa pojechał Pan, mając 20 było ogromne zaskoczenie dla wszystkich. Nie grałem w eliminacjach ani meczach towarzyskich. Trener Kazimierz Górski postawił na mnie, mimo że chodziło o tak odpowiedzialną pozycję. Nie zawiodłem i później tak się to fajnie potoczyło, że zdobyliśmy medale. Z jednej strony szkoda, bo byliśmy blisko gry w finale, ale i tak trzeba się cieszyć z tego, co osiągnęliśmy.

czas jak rzeka szybko ucieka